piątek, 3 lipca 2015

Rozdział I



 

Oczami Angel
Spadające z nieba krople deszczu odbijały się o parapet, za oknem. Była 5:38 nad ranem, a ja siedziałam przyglądając się temu zjawisku. Deszcz, w Kalifornii była to rzadkość. Zawsze lubiłam deszcz. Lubiłam to uczucie gdy tysiące maleńkich kropelek wody opada ma moją twarz. Razem z Vanessą często wybierałyśmy się na spacery po parku w deszczu. Szłyśmy rozmawiając i rozkoszując się deszczem. Ona też go lubiła, gdy spytałam ją kiedyś dlaczego odpowiedziała mi:
,,Lubię deszcz, w deszczu nie widać łez”
Szatynka wylała ich już zdecydowanie za dużo. Był to jeden z tych sekretów o których nie wiedziała cała nasz paczka. Laura, biedaczka nie miała zielonego pojęcia co się dzieje. Miała swoją siostrę za dziwkę, która sypia z nauczycielami za dobre oceny.Nigdy nie powiedziała tego głośno, ale ja wiedziałam co myśli. Ja i ta moja niezawodna intuicja. Gdyby tylko  wiedziała jak jest naprawdę...ehh szkoda że Ness nie może powiedzieć jej prawdy. On by ją zniszczył. Ja już nie mogę patrzeć na to jak cholernie cierpi przez tego dupka. Wiele razy próbowałam przekonać już moją starszą przyjaciółkę, żeby powiedziała prawdę, żeby przestała się go bać, że jej pomożemy, będziemy wspierać, ale Nessa wydaje się czasami być  bardziej uparta niż jej siostra, co jest bardzo dziwne bo w tej dyscyplinie trudno z nią konkurować. Z jednej strony jest mi jej tak cholernie szkoda, ale z drugiej mam ochotę wpierdolić jej  za to, że nic nie robi. Przecież Laurę mogło spotkać to samo co ją, powinna być bardziej odpowiedzialna. Czas płynie tak strasznie wolno, a ja wciąż nie mogę spać. Tak bardzo tęsknie za swoim pokojem: za biało - fioletowymi ścianami ; miękkim, czarnym dwuosobowym łóżkiem; ogromnym regałem przepełnionym książkami; a najbardziej za parapetem z mnóstwem poduszek, na którym siadałam podkurczając nogi, opierając na nich podbródek i przyglądając się widokowi za oknem. Tutaj też mam łóżko i czteroosobowy (jak to internacie) pokój. Ale tutaj nie ma rodziców,tutaj... to po prostu nie jest to samo.Tutaj nie jest mój dom. Ja i Dell's jesteśmy tu tylko, żeby je wspierać. Musiałam jej jakoś pomóc, internat to było jedyne rozwiązanie. Ale nawet to nie pomogło...Każda z nas zmaga się z jakimś problemem. Ja hmm.... może trochę to wyolbrzymiłam dziewczyny mówią mi, że powinnam już sobie odpuścić. I raz już prawie sobie odpuściłam, ale jak zwykle musiała odezwać się moja buntownicza, sarkastyczna i wredna strona. Już sobie to dokładnie zaplanowałam a mój plan zrealizuję w wakacje. Zamierzam bardzo się do niego przyłożyć. Chce żeby ON cierpiał tak jak ja, chce żeby poczuł się tak cholernie upokorzony jak ja, chce żeby zakochał się we mnie tak mocno jak ja w nim... a potem zostawię go...będzie odchodził od zmysłów, będzie cierpiał jak nigdy w życiu, przez głowę przemkną mu nawet myśli samobójcze... Ale ... nic sobie nie zrobi, będzie żył tak jak ja : z ogromną dziurą w sercu już na zawsze, której nikt i nic nie jest w stanie zapełnić. Może to i okrutne ale ten dupek zasłużył sobie na to w stu %
Spoglądam na moją siostrę, która uśmiecha się przez sen.Niesforne kosmyki jasnych blond włosów opadają jej na prawie całą twarz. Nie wiem jak to możliwe uśmiechać się 24/h. Po tym wszystkim ta dziewczyna ma w sobie tyle radości. Z jednej strony bardzo się ciesze że Ryd jest moją siostrą przyszywaną, ale siostrą, a z drugiej tak cholernie mi przykro że nawet nie wie kim byli jej rodzice.Gdy moi rodzice pierwszy raz ją zobaczyli, mama była w ostatnim miesiącu w ciąży ze mną.Opowiadali mi że była to deszczowa sierpniowa niedziela. W poniedziałek mama miała się stawić w szpitalu, a 9 urodziłam się ja, tego samego dnia co Rydel tylko rok później. Rodzice siedzieli na kanapie oglądając jakiś film, kiedy nagle usłyszeli dzwonek do drzwi, byli zdziwieni ponieważ nie spodziewali się nikogo. Otworzyli drzwi a na zewnątrz w foteliku samochodowym siedziała mała urocza dziewczynka o jasnych blond włosach z karteczką :
,,Ma na imię Rydel"
To jedyne co o niej wiedzieli. I od razu ją pokochali, ja zresztą tez od kąt pamiętam. 5:49 a śniadanie dopiero o  8:00, lekcje o 9:00. Może wezmę kąpiel dla zabicia czasu,przebiorę się, umaluję, potem wstaną dziewczyny uszykują się, zejdziemy na śniadania, a później pojedziemy do szkoły, która znajduje się jakieś 10 minut drogi z tond. Jak pomyślałam tak zrobiłam.
* 8:52 * Szkolny Parking
Narrator 
Na parkingu przyjaciółki spotkało nie małe zaskoczenie.Ich miejsca parkingowe były zajęte.Wszyscy uczniowie Elit School znali dziewczyny i wiedzieli, że te miejsca są zarezerwowane dla nich i tylko dla nich. A więc w szkole pojawił się ktoś nowy, nie doinformowany. Nie były wściekłe, ani złe były cholernie ciekawe.Kiedy szły przez szkolny korytarz w ustalonej już kolejności Laura, Angel, Vanessa, Rydel zmierzały do największego źródła informacji w szkole - do Rachel Adams.Rachel była niską rudą dziewczyną o czekoladowych oczach, należała do "szlachty". Lubiła dziewczyny, kolegowały się. Wkurzały ją tylko, gdy " się rządziły ", oczywiście nigdy im tego nie wypominała.
- Kim są ci nowi? - zwróciła się do dziewczyny Rydel.
- Jak na razie wiem tylko że to czworo chłopaków bracia Marin i bracia Rivers. Więcej będę wiedziała na trzeciej lekcji - poinformowała je, ale Angel była już daleko z tond. Ostatnie nazwisko nie dawało jej spokoju. To mógł być ON.
- Gdzie oni teraz są? -  spytała po chwili Vanessa, to pytanie wyrwało Angel z zamyśleń.
- W sekretariacie, a potem odbędą rozmowę z dyrektorem. Nie sądzę, żeby wyrobili się wcześniej niż o 14:00
- Akurat wtedy kończymy* -  Vanessa  uśmiechnęła się do niej złośliwie, a zanim odeszły Laura dodała :
- Do zobaczenia na biologi, mam nadzieję, że będziesz już o nich więcej wiedziała
- Jak rozkażesz tak będzie, królowo - mruknęła pod nosem sarkastycznie Rachel i ruszyła na lekcję.
* 11:06 * Lekcja Biologi
 Oczami Laury
 Weszłam do klasy spóźniona i rozsiadam się na swoim miejscu. Pana Parkera jeszcze nie było, zawsze spóźniał się na lekcję 10 minut.Kieruję wzrok w stronę drzwi, do których zbliża się moja koleżanka z ławki z (aktualnie) moim największym wrogiem Sarą Smith. Zastanawiałam się czy nie przeszkodzić jej w tym wielkim wejściu. Hmm... trafiłabym wtedy do dyrektora, to raczej nie najlepszy pomysł...Chociaż oni tam są będę miałabym pretekst tam pójść i dowiem się.Już za późno, więc odprowadziłam ją do ławki morderczym spojrzeniem i odwróciłam się do Rachel. 
-Dlaczego nic jej nie zrobiłaś? Trafiając do dyrektora, spotkałabyś ich - spostrzegawcza jak zawsze.
-Za późno się zorientowałam. Lepiej powiedz co już wiesz - poganiam ją spoglądając na zegarek, zaraz powinien przyjść Profesor.
-Tak jak już wcześniej wspominałam to czwórka chłopaków, bracia Ross i Liam Marin i bracia Rivers David i Brad  - O cholera! Brad Rivers, to nie  możliwe. Musimy jak najszybciej pogadać z Angel. Chciałam zadać jej kolejne pytanie, ale do klasy wszedł Profesor Parker. Zupełnie nie zwracając uwagi na znajdujących się w klasie uczniów zapisał temat lekcji na tablicy i zaczął przeglądać coś laptopie. Szybko zapisałyśmy temat i powróciłyśmy do wcześniejszej rozmowy.
- Skąd oni przyjechali i dlaczego przenieśli się tu w październiku, kiedy rok szkolny już się zaczął? - spytałam ją szeptem.
- Są z NY, podobno sprawiali takie problemy wychowawcze, że rodzice postanowili wysłać ich do szkoły z internatem.
- Problemy wychowawcze? - spytałam zaciekawiona, ciekawe za co takiego musieli zrobić, żeby wysłali ich do najgorszej szkoły dla "prymusów", w LA.
- Nie chodzili do szkoły, alkohol lał się strumieniami, codziennie imprezy, dziewczyny no i jeszcze ostatnio po prochach ... -słuchałam jej z coraz większym zaciekawieniem, ale oczywiście cholerny Parker musiał jej przerwać.
- Panno Adams, zapisała panienka już temat?
- Tak, profesorze.
- Cudownie, ale nie upoważnia cię to do przeszkadzania w lekcji. Chyba że jest coś czym chcesz się z nami podzielić?
- Nie, profesorze przepraszam już nie będę - lubiłam Parkera, potrafił nauczyć, ale jeżeli chodzi o niektórych uczniów był strasznie złośliwy, do tych osób zaliczała się Rachel. Na mnie w życiu nie powiedziałby złego słowa, ze względu na mojego ojca - przyjaźnili się. Dziewczyna chcąc uniknąć kolejnej uwagi od nauczyciela, wyciągnęła kartkę i zaczęła pisać. Po kilku minutach podała mi ją i odwróciła się do tablicy, "skupiając się na lekcji ".

Starzy Riversów wyjechali w interesach, a David, Liam, Ross i Brad urządzili mega melanż. Ktoś przyniósł narkotyki, chłopaków poniosło. Następnego dnia rano, rodzice wrócili, a dom wyglądał jak po huraganie. Starzy strasznie się na nich wkurzyli i dali im kolejną "ostatnią szansę". Teraz będą się tu uczyć, ale uważajcie bo to niezłe kozaki. Myślą, że mogą mieć każdą laskę i już pierwszego dnia koronowali się na liderów tej szkoły. 

Liderzy? Śmieszni są jeżeli myślą, że mogą zjawić się tu nagle i być liderami tej szkoły.Przez resztę lekcji przepisywaliśmy notatkę z tablicy. Wyszłam z klasy i szłam w kierunku mojego chłopaka - Matta Reynoldsa. Matt był kapitanem szkolnej drużyny koszykówki, osiągającym najlepsze wyniki w nauce uczniem, najprzystojniejszym chłopakiem w szkole i moim chłopakiem.Byliśmy razem od niedawna, Matt i Laura najpopularniejsza para w szkole. Niektórzy mówili, że pocieszył się mną po śmierci Belli, co było kompletną bzdurą. Matt był stypendystą, ale dzięki dziewczynie takiej jak Bella stał się kimś. Bella Throne była niegdyś moim największym wrogiem, zginęła w zeszłe wakacje.To był nieszczęśliwy wypadek...Bella była liderką jak ja i moje przyjaciółki, ale nie przyjaźniła się z nami. Była wywłoką, zdzirą, wredną suką przyjaźniła się z Sarą Smith, moim aktualnie największym wrogiem. Sara nie jest liderką. Jest jedna osoba, która zawsze łączyła mnie, Bellę i Sarę - Matt. Jego związek z Bellą to był układ - ona mu daje popularność, pieniądze i możliwość pozostania  tej szkole, a on w zamian ma tylko jedno jedyne zadanie, grać idealnego i po uszy w niej zakochanego chłopaka. Sara i ja zawsze się w nim kochałyśmy, to był powód naszej nienawiści - zazdrość i rywalizacja o Matta. Chociaż nie było o co rywalizować, zawsze wiedziałam, że Matt odwzajemnia moje uczucia i ,że póki jest Bella nic z tego nie będzie. Właśnie dlatego sporo osób po cichu podejrzewam, że to ja się jej pozbyłam. To trochę dziwne, że jestem jedyną podejrzaną, chociaż na tej imprezie było z 40 innych osób. W dniu śmierci Bella wyprawiła imprezę na jachcie swojego ojca i zaprosiła wszystkich, którzy się liczą. Policja ustaliła, że wypchnięto ją za barierkę. Nikt zbytnio nie rozpaczał po jej śmierci, nawet Sara. Po jakimś miesiącu "żałoby" zaczęliśmy się spotykać. Nigdy nie nienawidziłam jej aż tak żeby życzyć jej śmierci, ale z jednej strony cieszyłam się że jej nie ma, teraz miałam Matta dla siebie. To była miłość od pierwszego wejrzenia, on był moim ideałem, moim szczęściem. Nie wyobrażałam sobie życia bez niego. Położył mi ręce na biodrach, a ja wplotłam palce w jego gęste włosy i podarował mi jeden z tych namiętnych pocałunków, od których kręciło się w głowie, a w brzuchu szalało stado motyli.
- Cześć, kochanie. Ślicznie wyglądasz - szepnął kiedy już się od siebie oderwaliśmy i obdarzył mnie jednym z tych jego szelmowskich uśmiechów, oblałam się rumieńcem.
- Cześć. Dzięki, ty też niczego sobie.
- Mogę cie  dziś wieczorem gdzieś porwać? -  przygryzłam dolną wargę i spoglądam w stronę szafek, gdzie stoją moje przyjaciółki posyłając mi zniecierpliwione spojrzenia.Cholera, tak bardzo chciałabym wreszcie gdzieś wyjść z moim chłopakiem,ale dzisiaj to niemożliwe, ci nowi....tego nie można tak zostawić.Westchnęłam ciężko i podniosłam wzrok, aby spojrzeć mu w oczy.
- Tak dawno nigdzie razem nie byliśmy, ale nie mogę. Mam projekt z biologi na jutro, nie dam rady - nienawidzę go okłamywać, ale muszę.Posłał mi smutne spojrzenie, którego tak cholernie nienawidzę.
- Ok, rozumiem. Innym razem.Nie martw się nie jestem zły.Muszę lecieć mam wf - pocałował mnie w czoło na pożegnanie i odszedł. Ja po raz kolejny westchnęłam ciężko i poszłam do przyjaciółek.
-  I co czego się dowiedziałaś? - spytała od razu Rydel, a ja nic nie mówiąc podałam im tylko karteczkę od Rachel.
- O kurwa - szepnęła Vanessa. Próbowałam wyczytać coś z wyrazu twarzy Angel, ale jedyne co zobaczyłam to smutek w jej oczach.
- Angel wiesz, że to ON. Co chcesz z tym zrobić? - spytała ostrożnie Rydel. 
- To co planowałam wcześniej, takiego obrotu spraw się nie spodziewałam, ale co za różnica teraz, czy w wakacje. Zrobię mu to, może to nawet lepiej, że w szkole, ośmieszę go tak jak on mnie - Vanessa poczerwieniała, a my z Rydel wymieniłyśmy tylko porozumiewawcze spojrzenia - szykuje się niezła awantura.
- Pogięło cie? Chcesz nam zniszczyć reputację?! Ludzie i tak mają cię tu za wiedźmę, a co będzie jak go zniszczyć?! - przegięła, jakby nie wiedziała co ten palant jej zrobił.
- Zastanów się najpierw nad swoją reputacją i od mojej się odwal. Co, mam mu wysłać kartkę z podziękowaniem za to co mi zrobił? - no i świetnie gapi się na nas cała szkoła.
- Dziewczyny spokój! - krzyknęła Rydel, kiedy miało już dojść do rękoczynów.
- Jak chcecie się bić, to nie na środku korytarza - obydwie były na siebie strasznie wkurzone, Angel zamknęła na chwile oczy, wzięła głęboki wdech i spokojniejsza ruszyła do toalety, a my za nią. Gdy upewniłyśmy się, że jesteśmy same, zamknęłyśmy drzwi, żeby "spokojnie" porozmawiać.
- Ness, wiesz, że Angel ma rację. Nie może mu to ujść na sucho. Nie możemy pozwolić, żeby dalej bezkarnie zabawiał się tak z innymi dziewczynami - siostra zmierzyła mnie wzrokiem.
- Masz rację - westchnęła - Przepraszam - szepnęła przytulając się do przyjaciółki.
- No i tak powinno być - Rydel uśmiechnęła się promiennie - A następnym razem jak będziecie chciały dać sobie po razie, to może nie na oczach całej szkoły - Angel  przewróciła teatralnie oczami, zadzwonił dzwonek i rozeszłyśmy się na zajęcia.
 *13:53* Szkolny korytarz
 Narrator 
Czterech chłopaków po kilku godzinach tam spędzonych, opuściło sekretariat. Już nie mogli doczekać się następnego dnia - nowe panienki, imprezy i zero rodziców. Szli do wyjścia kiedy drogę zstąpił im wysoki umięśniony blondyn.
- Mam dla was pewną propozycję - powiedział chłopak tajemniczo i uśmiechnął się złośliwie.
- Zamieniamy się w słuch.
- Pewnie jeszcze nie wiecie, ale są w tej szkole cztery dziewczyny, które uważają się za jej królowe. Laura, Vanessa , Rydel i Angel, wkurzyły się rano widząc, że ich miejsca parkingowe są zajęte. Nie ukrywam, że te cztery wredne suki działają mi na nerwy. Większość ludzi w  tej szkole kłania się im jak by były jakimiś królowymi, a ci którzy tego nie robią trzęsą się ze strachu - ich starzy są bardzo wpływowi. Ale teraz pojawiliście się wy i coś mi się wydaje, że nie czujecie respektu.
- Hmm... - zamyślił się Liam - Brzmi interesująco, ale nadal nie wiemy co mielibyśmy w tej sprawie zrobić.
- Uwieść je i ośmieszyć, wtedy już nikt nie będzie się ich bał, już nikt nie będzie ich szanował. Będą nikim.
- Nie wiem co musiały ci zrobić, ale nieźle cie wkurzyły. Może podasz nam o nich kilka informacji, żebyśmy byli lepiej przygotowani?
- Laura to jest najlepszą uczennicą w szkole i w przeciwieństwie do jej siostry - Vanessy wszystko osiągnęła uczciwie, uparta, zrobi wszystko żeby dostać c to na czym jej zależy, śpiewa, jej chłopakiem jest Matt Reynolds - szkolna gwiazda koszykówki i najlepszy uczeń. Vanessa sypia z nauczycielami za oceny, jest cholernie dobrą aktorką, nigdy się nie zakochała, chłopaków traktuje jak zabawki. Rydel zawsze uśmiechnięta, kocha tańczyć,została adoptowana, miała tylko jednego chłopaka, który złamał jej serce, od tego czasu jej przyjaciółki sprawdzają każdego kandydata, miła i pomocna. Angel pisarka, buntowniczka, umawia się tylko z starszymi chłopakami, jest wredna, sarkastyczna i mroczna. Wszystkie świetnie kłamią, więc nie dajcie się zwieść.
- Ciekawe...Panowie co powiecie na mały zakładzik? - spytał David, a reszta uśmiechnęła się przebiegle.
- Który pierwszy rozkocha w sobie  dziewczynę wygrywa.
- Stoi.
- Za chwile dzwonek, pewnie przyjdą zobaczyć kto im zagraża. Każdy wybrał  już sobie dziewczynę?
- Już wiemy. A teraz poczekajmy - Ross uśmiechnął się złośliwie. Zadzwonił dzwonek. Przyjaciółki, wyszły z sali i ruszyły prosto przed siebie z mieszanymi uczuciami. Zatrzymały się na przeciwko nich. Angel miała już pewność to był ON...
______________________________________________________________________________________________________
*Dziewczyny mają tak ustalony plan zajęć aby kończyły o tej samej godzinie
___________________________________________________________________________________
Hej kochani, długo mnie nie było ale nie miałam pomysłu na końcówkę, którą moim zdaniem zepsułam, Są i chłopcy w części którą zepsułam. Zamówiłam już szablon mam nadzieje, że moje zamówienie zostanie przyjęte. Jak wam mijają wakacje? Mi świetnie w przyszłym tygodniu jadę na dwa dni do przyjaciółki, jutro może nad wodę, a potem do babci. Jeżeli chodzi o to podobieństwo do PLL to może jakieś tam jest, ale nie wzorowałam się na tym bo nie ma niczego co chciałabym w tym serialu zmienić, a Aria to moja ulubiona bohaterka z tond ta nazwa.Dziękuje za wszystkie komentarze, to dla mnie bardzo ważne ,że wyrażacie swoją opinię. I mam nadzieję, że pod tym rozdziałem tez będzie ich dużo. Lecę, postaram się pośpieszyć z następnym rozdziałem , ale wiecie - wakacje !
Pa misie, do napisania
xoxo
                                                                             




13 komentarzy:

  1. Rozdział świetny
    Mogłabyś trochę zwiększyć czcionkę? Byłabym wdzięczna :)
    Nie chcę być wredna czy chamska *to tylko porada*: mogłabyś popracować trochę nad błędami ortograficznymi, ale nie jest źle
    Mam nadzieję, że nie będziesz zła za ten dziwny koment ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Powiększyłam czcionkę bo na tym tle rzeczywiście słabo widać. Co do błędów ortograficznych to poprawię, sprawdzałam, ale widocznie coś mi umknęło, poprawię i następny postaram się dodać bez. Dziękuje ci za komentarz , fajnie że oprócz błędów ortograficznych rozdział ci się podobał.

    OdpowiedzUsuń
  3. Przybywam gdzieś z terenów Francji i witam Cię, dziewojo.
    Znaczy, ekhm, ekhm; cześć :3

    Prolog przeczytany, fabuła zapoznana, bohaterowie obczajeni, to pora na komentarz pod pierwszym rozdziałem. No, to jedziemy z tym koksem.

    Do czytania bloga zachęciła mnie przede wszystkim tematyka (lub fabuła, zwał jak zwał). Niespodzianek nie lubię, ale tajemnice, a zwłaszcza w opowiadaniach, to już zupełnie inna sprawa :3 Zapewne taki tekst powinien się znaleźć pod prologiem, ale shhhh... Jestem oryginalna. O.
    Na początku, po przeczytaniu samej fabuły, myślałam, że to będzie historia fantasy, czy coś w tym stylu ;p Ale, chyba się jednak pomyliłam... Ale i tak, zapewne, będzie ciekawie.

    Kolejna sprawa, to przebieg akcji. Podejrzewam, że chciałaś już wprowadzić chłopaków do opowiadania, ale pamiętaj, że wszystkie wydarzenia muszą mieć swoją kolejność. Nie spiesz się z akcją, w pierwszych rozdziałach lepiej najpierw zapoznać się z historią, bohaterami, czasem... Co nie oznacza, że wszystko ma się też ciągnąć w nieskończoność ;p Trzeba znaleźć tzw. złoty środek, a wtedy opowiadanie będzie zrozumiałe i intrygujące. Mam nadzieję, że zrozumiałaś, o co mi chodzi ^^ Bo mnie nie zawsze łatwo zrozumieć ;p

    Rzecz, na którą chciałam jeszcze zwrócić uwagę, to gramatyka i ortografia. Nad tym drugim musisz trochę bardziej popracować, a jeśli chodzi o pierwsze, to po prostu przed dodaniem rozdziału, przeczytaj go zawsze ze dwa razy, a błędy same rzucą Ci się w oczy i będziesz mogła je poprawić :)

    Okay, to chyba na tyle z poprawiania ;p

    Utożsamiam się z Angel - sarkastyczna, pamiętliwa, wredna... No jakbym w lustro patrzyła!!! :D I do tego blondynka :3 Ehh, ale moje serce i tak należy do Rydel ^^

    Apropo. Nie wybaczę Ci tego, jak nazwałaś Ellingtona. Przecież jego imię jest takie wspaniałe, on jest wspaniały, no...
    *fangirling się włącza, shh*
    Wiem, to tylko opowiadanie, ale... Ale i tak go kocham. Musisz mi wybaczyć, ale do końca bloga będę Ci to wypominać ;p Cóż, opowiadanie zapowiada się naprawdę bombowo, więc raczej zostanę z Tobą do końca :)

    Co ja chciałam... Skleroza wieku średniego, shit. O! Mam!
    Dostajesz ogroooomnego plusika za długość rozdziału :3 Uwielbiam takie długie, mmm ^^ Tylko tak dalej! C:

    Zakład chłopaków zapewne będzie mialł znaczący wpływ na opowiadanie i już nie mogę się doczekać rozwinięcia tego wątku. I ma być Ross i Laura. I Vanessa by pasowała (wyglądem, bo charakteru póki co nie znam ;p) z Liamem. I Rydel z Ellingtoo.... Znaczy, ekhm, Davidem c: Nie przestawię się, nie ma takiej opcji, przepraszam, ale będziesz musiała to znosić ;p

    Okay. To chyba na tyle, jeśli chodzi o mnie. Odmeldowuję się. ^^

    ~JuLien :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej :3
      Fajnie że podobała ci się fabuła, co do przebiegu akcji chłopcy pojawili się szybko bo już na koniec pierwszego rozdziału ale spokojnie niczego tak szybko wam nie zdradzę.Jeśli chodzi o gramatykę i ortografię to cały czas nad tym pracuję. Też jestem podobna z charakteru do Angel i wyglądu też blondynka chociaż mówią mi, że to rudy blond.A co do Ella do proszę nie bij ale po prostu chciałam coś zmienić a Rydellington nigdy bym nie rozdzieliła, więc zmieniłam tylko jego imię i nazwisko.Dzięki za komentarz, no i mam nadzieję, że tak jak napisałaś zostaniesz na dłużej

      Usuń
    2. Zostanę, zostanę. C: Zazwyczaj staram się też wszystko komentować, so... Pożyjemy, zobaczymy ^^
      Gramatyka i ortografią są ważne, ale - wierz mi - im dłużej piszesz i im więcej czytasz, tym mniej błędów robisz, tak więc na pewno to wypracujesz :D
      I póki co tylko marudzę, jeszcze nie biję, ale kto wie... Pamiętaj, ja czuwam i od Ciebie zależy, jak potoczy się akcja i jak wielki opr będziesz potem ode mnie dostawać :3 hahaha, bój się ;p
      Blondynki górą!

      ~JuLien :3

      Usuń
  4. Ciekawie, ciekawie. Coraz ciekawiej :3 Powinnaś trochę popracować na ortografią. Zalecam też pisanie w wordzie, bo czasem łatwiej jest zobaczyć, jakie błędy robisz. Najgorsze to, te "z tond", "biologi". Bo pisze się "stąd" i "biologii". Muszę przyznać, że fajnie piszesz, ale czasem twoim zdaniom brakuje sensu. W dodatku notorycznie nie robisz spacji po kropkach, przecinkach czy innych znakach interpunkcyjnych, ale za to często stawiasz przed nimi, a to jest trochę drażniące. W dodatku, ja mam ten porblem z blogiem, że jest różowa czcionka i tło, więc nieprzyjemnie mi się czyta. Musiałam sobie skopiować do worda, żeby móc przeczytać. Ogólnie akcja jest fajnie prowadzona, fabuła ciekawa. Nawet poprawiłam wszystkie błędy, więc jak chcesz mogę ci przesłać na emaila XD Fajnie, że nie wszędzie tylko Raura, a dziewczyny są i, że jest ciekawie :) Staraj się za bardzo nie przyśpieszać. Wiem, że początki są trudne, bo na Teacher też nie mogłam się doczekać, kiedy wreszcie zrobię Raurę i będzie ciekawiej, ale czekałam aż 9 miesięcy i się opłaciło XDD Chyba, hahahaha. No to ja zmyka i życzę miłych wakacji :)
    Tin xx

    OdpowiedzUsuń
  5. Rozdział genialny! Nurtuje mnie tylko to, że kolor czcionki jest taki krzykliwy, i że jest ta czcionka strasznie mała. To nic...
    Super rodział, nie mogę doczekać się kolejnego <33

    http://harrmionehariet.blogspot.com/ - zapraszam cc;

    Hariet

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny blog :D
    Tylko błagam, zmień kolor czcionkixdd
    Nie mogę doczekać się następnych rozdziałów :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Heika heika (:
    Dużo spóźniona z komentarzem, ale dopiero dziś trafiłam na bloga. Usprawiedliwiona? XD
    Pierwszy punkt, podpisuję się po dziewczynami. Możnaby powiększyć czcionkę i zmienić kolor? Ciężko mi się czytało trochę.
    Ale... rozdział jest naprawdę super! Nie jest to jakiś oryginalny pomysł, ale brawa należą się wykonaniu pomysłu. Na razie szykuje się naprawdę dobrze i mam nadzieję, że tak będzie dalej :)
    Podoba mi się blog i pomysł czterech przyjaciółek. Czuję, że będzie zabawa!
    Czekam na kolejny rozdział i życzę weny, misia x

    Nie ma zakładki spamu, więc zareklamuję się, tak trochę chamsko, tutaj. Mam nadzieję, że nie będziesz zła :)

    i-have-never-forgotten.blogspot.com
    austinandally-auslly.blogspot.com

    Może wpadniesz i zostaniesz na dłużej c:

    Twój blog ląduje do moich zakładek, czekam na dalszy ciąg!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hejka :3
      Co do czcionki i koloru to wiem wiem,już niedługo bd nowy szablon i mam nadzieje lepiej bd widać.
      Fajnie, że ci się podoba. Zakładka spam trochę spóźniona, ale jest. Spoko reklamuj się, jak będę miała chwilę wolnego czasu, przeczytam.
      Rozdział się pisze, ale to trochę potrawa, bo jak już mówiła chcę się do tego bloga bardzo przyłożyć.
      Mam nadzieje, że ty też zostaniesz na dłużej.
      Cieszę się , że tak ci się spodobał i dziękuje za komentarz :3

      Usuń
  8. Na bloga natknęłam się dziś, przypadkiem. Muszę przyznać, że jestem pod wrażeniem oryginalności. Jestem wielką fanką Raury, więc liczę na rozstanie z Mattem xD Podoba mi się twój styl pisania oraz pełne słownictwo.
    Szkoda tylko, że rozdziały nie są regularne i mają duży odstęp czasowy.
    Blog ogółem bardzo fajny i ,,lekki" w czytaniu.
    Życzę weny i dalszych postępów ;)
    Zapraszam też do mnie: follow-your-dreams-raura.blogspot.com
    ~Abi Lars - nowa czytelniczka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hejka
      Co do Raury nie mogę za dużo zdradzić, ale będzie się między nimi działo
      Co do rozdziałów, są wakacje a to oznacza że rzadko bywam w domu, ale jak tylko mam jakiś fajny pomysł zapisuję go, Rozdział II jest już w połowie napisany i powinien pojawić się jeszcze w tym miesiącu.
      Postaram się zajrzeć do ciebie jak najszybciej.
      Cieszę się że ci się podobało i dziękuje za komentarz
      A i co do PLL to, chodzi o mój ulubiony serial Słodkie Kłamstewka polecam jest świetny, i dziękuję za wsparcie, ale nie wzorowałam się na nim ponieważ jak dla mnie w tym serialu nie ma co zmieniać jest świetny.
      Jeszcze raz dziękuję i pozdrawiam :3

      Usuń
  9. I jeszcze jedno... Napisałaś, że troszkę wzorowałaś się na ,,PLL" a cóż to takiego?
    Jeśli mogę znać odpowiedź (chodzi mi o pełny tytuł)
    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń