Oczami Angel
Spadające
z nieba krople deszczu odbijały się o parapet, za oknem. Była 5:38
nad ranem, a ja siedziałam przyglądając się temu zjawisku.
Deszcz, w Kalifornii była to rzadkość. Zawsze lubiłam deszcz.
Lubiłam to uczucie gdy tysiące maleńkich kropelek wody opada ma
moją twarz. Razem z Vanessą często wybierałyśmy się na spacery
po parku w deszczu. Szłyśmy rozmawiając i rozkoszując się
deszczem. Ona też go lubiła, gdy spytałam ją kiedyś dlaczego
odpowiedziała mi:
,,Lubię
deszcz, w deszczu nie widać łez”
Szatynka
wylała ich już zdecydowanie za dużo. Był to jeden z tych sekretów
o których nie wiedziała cała nasz paczka. Laura, biedaczka nie
miała zielonego pojęcia co się dzieje. Miała swoją siostrę za
dziwkę, która sypia z nauczycielami za dobre oceny.Nigdy nie
powiedziała tego głośno, ale ja wiedziałam co myśli. Ja i ta
moja niezawodna intuicja. Gdyby tylko wiedziała jak jest
naprawdę...ehh szkoda że Ness nie może powiedzieć jej prawdy. On
by ją zniszczył. Ja już nie mogę patrzeć na to jak cholernie
cierpi przez tego dupka. Wiele razy próbowałam przekonać już moją
starszą przyjaciółkę, żeby powiedziała prawdę, żeby przestała
się go bać, że jej pomożemy, będziemy wspierać, ale Nessa
wydaje się czasami być bardziej uparta niż jej siostra, co
jest bardzo dziwne bo w tej dyscyplinie trudno z nią konkurować. Z
jednej strony jest mi jej tak cholernie szkoda, ale z drugiej mam
ochotę wpierdolić jej za to, że nic nie robi. Przecież
Laurę mogło spotkać to samo co ją, powinna być bardziej
odpowiedzialna. Czas płynie tak strasznie wolno, a ja wciąż nie
mogę spać. Tak bardzo tęsknie za swoim pokojem: za biało -
fioletowymi ścianami ; miękkim, czarnym dwuosobowym łóżkiem;
ogromnym regałem przepełnionym książkami; a najbardziej za
parapetem z mnóstwem poduszek, na którym siadałam podkurczając
nogi, opierając na nich podbródek i przyglądając się widokowi za
oknem. Tutaj też mam łóżko i czteroosobowy (jak to internacie)
pokój. Ale tutaj nie ma rodziców,tutaj... to po prostu nie jest to
samo.Tutaj nie jest mój dom. Ja i Dell's jesteśmy tu tylko, żeby
je wspierać. Musiałam jej jakoś pomóc, internat to było jedyne
rozwiązanie. Ale nawet to nie pomogło...Każda z nas zmaga się z
jakimś problemem. Ja hmm.... może trochę to wyolbrzymiłam
dziewczyny mówią mi, że powinnam już sobie odpuścić. I raz już
prawie sobie odpuściłam, ale jak zwykle musiała odezwać się moja
buntownicza, sarkastyczna i wredna strona. Już sobie to dokładnie
zaplanowałam a mój plan zrealizuję w wakacje. Zamierzam bardzo się
do niego przyłożyć. Chce żeby ON cierpiał tak jak ja, chce żeby
poczuł się tak cholernie upokorzony jak ja, chce żeby zakochał
się we mnie tak mocno jak ja w nim... a potem zostawię go...będzie
odchodził od zmysłów, będzie cierpiał jak nigdy w życiu, przez
głowę przemkną mu nawet myśli samobójcze... Ale ... nic sobie
nie zrobi, będzie żył tak jak ja : z ogromną dziurą w sercu już
na zawsze, której nikt i nic nie jest w stanie zapełnić. Może to
i okrutne ale ten dupek zasłużył sobie na to w stu %
Spoglądam
na moją siostrę, która uśmiecha się przez sen.Niesforne kosmyki
jasnych blond włosów opadają jej na prawie całą twarz. Nie wiem
jak to możliwe uśmiechać się 24/h. Po tym wszystkim ta dziewczyna
ma w sobie tyle radości. Z jednej strony bardzo się ciesze że Ryd
jest moją siostrą przyszywaną, ale siostrą, a z drugiej tak
cholernie mi przykro że nawet nie wie kim byli jej rodzice.Gdy moi
rodzice pierwszy raz ją zobaczyli, mama była w ostatnim miesiącu w
ciąży ze mną.Opowiadali mi że była to deszczowa sierpniowa
niedziela. W poniedziałek mama miała się stawić w szpitalu, a 9
urodziłam się ja, tego samego dnia co Rydel tylko rok później.
Rodzice siedzieli na kanapie oglądając jakiś film, kiedy nagle
usłyszeli dzwonek do drzwi, byli zdziwieni ponieważ nie spodziewali
się nikogo. Otworzyli drzwi a na zewnątrz w foteliku samochodowym
siedziała mała urocza dziewczynka o jasnych blond włosach z
karteczką :
,,Ma
na imię Rydel"
To
jedyne co o niej wiedzieli. I od razu ją pokochali, ja zresztą tez
od kąt pamiętam. 5:49 a śniadanie dopiero o 8:00, lekcje o
9:00. Może wezmę kąpiel dla zabicia czasu,przebiorę
się,
umaluję, potem wstaną dziewczyny uszykują się, zejdziemy na
śniadania, a później pojedziemy do szkoły, która znajduje się
jakieś 10 minut drogi z tond. Jak pomyślałam tak zrobiłam.
*
8:52 * Szkolny Parking
Narrator
Na
parkingu przyjaciółki spotkało nie małe zaskoczenie.Ich miejsca
parkingowe były zajęte.Wszyscy uczniowie Elit School znali
dziewczyny i wiedzieli, że te miejsca są zarezerwowane dla nich i
tylko dla nich. A więc w szkole pojawił się ktoś nowy, nie
doinformowany. Nie były wściekłe, ani złe były cholernie
ciekawe.Kiedy szły przez szkolny korytarz w ustalonej już
kolejności Laura,
Angel, Vanessa,
Rydel
zmierzały
do największego źródła informacji w szkole - do Rachel
Adams.Rachel była niską rudą dziewczyną o czekoladowych oczach,
należała do "szlachty". Lubiła dziewczyny, kolegowały
się. Wkurzały ją tylko, gdy " się rządziły ",
oczywiście nigdy im tego nie wypominała.
-
Kim są ci nowi? - zwróciła się do dziewczyny Rydel.
-
Jak na razie wiem tylko że to czworo chłopaków bracia Marin i
bracia Rivers. Więcej będę wiedziała na trzeciej lekcji -
poinformowała je, ale Angel była już daleko z tond. Ostatnie
nazwisko nie dawało jej spokoju. To mógł być ON.
-
Gdzie oni teraz są? - spytała po chwili Vanessa, to pytanie
wyrwało Angel z zamyśleń.
-
W sekretariacie, a potem odbędą rozmowę z dyrektorem. Nie sądzę,
żeby wyrobili się wcześniej niż o 14:00
-
Akurat wtedy kończymy* - Vanessa uśmiechnęła się do
niej złośliwie, a zanim odeszły Laura dodała :
-
Do zobaczenia na biologi, mam nadzieję, że będziesz już o nich
więcej wiedziała
-
Jak rozkażesz tak będzie, królowo - mruknęła pod nosem
sarkastycznie Rachel i ruszyła na lekcję.
*
11:06 * Lekcja Biologi
Oczami
Laury
Weszłam
do klasy spóźniona i rozsiadam się na swoim miejscu. Pana Parkera
jeszcze nie było, zawsze spóźniał się na lekcję 10
minut.Kieruję wzrok w stronę drzwi, do których zbliża się moja
koleżanka z ławki z (aktualnie) moim największym wrogiem Sarą
Smith. Zastanawiałam się czy nie przeszkodzić jej w tym wielkim
wejściu. Hmm... trafiłabym wtedy do dyrektora, to raczej nie
najlepszy pomysł...Chociaż oni tam są będę miałabym pretekst
tam pójść i dowiem się.Już za późno, więc odprowadziłam ją
do ławki morderczym spojrzeniem i odwróciłam się do Rachel.
-Dlaczego
nic jej nie zrobiłaś? Trafiając do dyrektora, spotkałabyś ich -
spostrzegawcza jak zawsze.
-Za
późno się zorientowałam. Lepiej powiedz co już wiesz - poganiam
ją spoglądając na zegarek, zaraz powinien przyjść Profesor.
-Tak
jak już wcześniej wspominałam to czwórka chłopaków, bracia Ross
i Liam Marin i bracia Rivers David i Brad - O cholera! Brad
Rivers, to nie możliwe. Musimy jak najszybciej pogadać z
Angel. Chciałam zadać jej kolejne pytanie, ale do klasy wszedł
Profesor Parker. Zupełnie nie zwracając uwagi na znajdujących się
w klasie uczniów zapisał temat lekcji na tablicy i zaczął
przeglądać coś laptopie. Szybko zapisałyśmy temat i powróciłyśmy
do wcześniejszej rozmowy.
-
Skąd oni przyjechali i dlaczego przenieśli się tu w październiku,
kiedy rok szkolny już się zaczął? - spytałam ją szeptem.
-
Są z NY, podobno sprawiali takie problemy wychowawcze, że rodzice
postanowili wysłać ich do szkoły z internatem.
-
Problemy wychowawcze? - spytałam zaciekawiona, ciekawe za co takiego
musieli zrobić, żeby wysłali ich do najgorszej szkoły dla
"prymusów", w LA.
-
Nie chodzili do szkoły, alkohol lał się strumieniami, codziennie
imprezy, dziewczyny no i jeszcze ostatnio po prochach ... -słuchałam
jej z coraz większym zaciekawieniem, ale oczywiście cholerny Parker
musiał jej przerwać.
-
Panno Adams, zapisała panienka już temat?
-
Tak, profesorze.
-
Cudownie, ale nie upoważnia cię to do przeszkadzania w lekcji.
Chyba że jest coś czym chcesz się z nami podzielić?
-
Nie, profesorze przepraszam już nie będę - lubiłam Parkera,
potrafił nauczyć, ale jeżeli chodzi o niektórych uczniów był
strasznie złośliwy, do tych osób zaliczała się Rachel. Na mnie w
życiu nie powiedziałby złego słowa, ze względu na mojego ojca -
przyjaźnili się. Dziewczyna chcąc uniknąć kolejnej uwagi od
nauczyciela, wyciągnęła kartkę i zaczęła pisać. Po kilku
minutach podała mi ją i odwróciła się do tablicy, "skupiając
się na lekcji ".
Starzy Riversów wyjechali w interesach, a David, Liam, Ross i Brad urządzili mega melanż. Ktoś przyniósł narkotyki, chłopaków poniosło. Następnego dnia rano, rodzice wrócili, a dom wyglądał jak po huraganie. Starzy strasznie się na nich wkurzyli i dali im kolejną "ostatnią szansę". Teraz będą się tu uczyć, ale uważajcie bo to niezłe kozaki. Myślą, że mogą mieć każdą laskę i już pierwszego dnia koronowali się na liderów tej szkoły.
Liderzy? Śmieszni są jeżeli myślą, że mogą zjawić się tu nagle i być liderami tej szkoły.Przez resztę lekcji przepisywaliśmy notatkę z tablicy. Wyszłam z klasy i szłam w kierunku mojego chłopaka - Matta Reynoldsa. Matt był kapitanem szkolnej drużyny koszykówki, osiągającym najlepsze wyniki w nauce uczniem, najprzystojniejszym chłopakiem w szkole i moim chłopakiem.Byliśmy razem od niedawna, Matt i Laura najpopularniejsza para w szkole. Niektórzy mówili, że pocieszył się mną po śmierci Belli, co było kompletną bzdurą. Matt był stypendystą, ale dzięki dziewczynie takiej jak Bella stał się kimś. Bella Throne była niegdyś moim największym wrogiem, zginęła w zeszłe wakacje.To był nieszczęśliwy wypadek...Bella była liderką jak ja i moje przyjaciółki, ale nie przyjaźniła się z nami. Była wywłoką, zdzirą, wredną suką przyjaźniła się z Sarą Smith, moim aktualnie największym wrogiem. Sara nie jest liderką. Jest jedna osoba, która zawsze łączyła mnie, Bellę i Sarę - Matt. Jego związek z Bellą to był układ - ona mu daje popularność, pieniądze i możliwość pozostania tej szkole, a on w zamian ma tylko jedno jedyne zadanie, grać idealnego i po uszy w niej zakochanego chłopaka. Sara i ja zawsze się w nim kochałyśmy, to był powód naszej nienawiści - zazdrość i rywalizacja o Matta. Chociaż nie było o co rywalizować, zawsze wiedziałam, że Matt odwzajemnia moje uczucia i ,że póki jest Bella nic z tego nie będzie. Właśnie dlatego sporo osób po cichu podejrzewam, że to ja się jej pozbyłam. To trochę dziwne, że jestem jedyną podejrzaną, chociaż na tej imprezie było z 40 innych osób. W dniu śmierci Bella wyprawiła imprezę na jachcie swojego ojca i zaprosiła wszystkich, którzy się liczą. Policja ustaliła, że wypchnięto ją za barierkę. Nikt zbytnio nie rozpaczał po jej śmierci, nawet Sara. Po jakimś miesiącu "żałoby" zaczęliśmy się spotykać. Nigdy nie nienawidziłam jej aż tak żeby życzyć jej śmierci, ale z jednej strony cieszyłam się że jej nie ma, teraz miałam Matta dla siebie. To była miłość od pierwszego wejrzenia, on był moim ideałem, moim szczęściem. Nie wyobrażałam sobie życia bez niego. Położył mi ręce na biodrach, a ja wplotłam palce w jego gęste włosy i podarował mi jeden z tych namiętnych pocałunków, od których kręciło się w głowie, a w brzuchu szalało stado motyli.
-
Cześć, kochanie. Ślicznie wyglądasz - szepnął kiedy już się
od siebie oderwaliśmy i obdarzył mnie jednym z tych jego
szelmowskich uśmiechów, oblałam się rumieńcem.
-
Cześć. Dzięki, ty też niczego sobie.
-
Mogę cie dziś wieczorem gdzieś porwać? - przygryzłam
dolną wargę i spoglądam w stronę szafek, gdzie stoją moje
przyjaciółki posyłając mi zniecierpliwione spojrzenia.Cholera,
tak bardzo chciałabym wreszcie gdzieś wyjść z moim chłopakiem,ale
dzisiaj to niemożliwe, ci nowi....tego nie można tak
zostawić.Westchnęłam ciężko i podniosłam wzrok, aby spojrzeć
mu w oczy.
-
Tak dawno nigdzie razem nie byliśmy, ale nie mogę. Mam projekt z
biologi na jutro, nie dam rady - nienawidzę go okłamywać, ale
muszę.Posłał mi smutne spojrzenie, którego tak cholernie
nienawidzę.
-
Ok, rozumiem. Innym razem.Nie martw się nie jestem zły.Muszę
lecieć mam wf - pocałował mnie w czoło na pożegnanie i odszedł.
Ja po raz kolejny westchnęłam ciężko i poszłam do przyjaciółek.
-
I co czego się dowiedziałaś? - spytała od razu Rydel, a ja nic
nie mówiąc podałam im tylko karteczkę od Rachel.
-
O kurwa - szepnęła Vanessa. Próbowałam wyczytać coś z wyrazu
twarzy Angel, ale jedyne co zobaczyłam to smutek w jej oczach.
-
Angel wiesz, że to ON. Co chcesz z tym zrobić? - spytała ostrożnie
Rydel.
-
To co planowałam wcześniej, takiego obrotu spraw się nie
spodziewałam, ale co za różnica teraz, czy w wakacje. Zrobię mu
to, może to nawet lepiej, że w szkole, ośmieszę go tak jak on
mnie - Vanessa poczerwieniała, a my z Rydel wymieniłyśmy tylko
porozumiewawcze spojrzenia - szykuje się niezła awantura.
-
Pogięło cie? Chcesz nam zniszczyć reputację?! Ludzie i tak mają
cię tu za wiedźmę, a co będzie jak go zniszczyć?! - przegięła,
jakby nie wiedziała co ten palant jej zrobił.
-
Zastanów się najpierw nad swoją reputacją i od mojej się odwal.
Co, mam mu wysłać kartkę z podziękowaniem za to co mi zrobił? -
no i świetnie gapi się na nas cała szkoła.
-
Dziewczyny spokój! - krzyknęła Rydel, kiedy miało już dojść do
rękoczynów.
-
Jak chcecie się bić, to nie na środku korytarza - obydwie były na
siebie strasznie wkurzone, Angel zamknęła na chwile oczy, wzięła
głęboki wdech i spokojniejsza ruszyła do toalety, a my za nią.
Gdy upewniłyśmy się, że jesteśmy same, zamknęłyśmy drzwi,
żeby "spokojnie" porozmawiać.
-
Ness, wiesz, że Angel ma rację. Nie może mu to ujść na sucho.
Nie możemy pozwolić, żeby dalej bezkarnie zabawiał się tak z
innymi dziewczynami - siostra zmierzyła mnie wzrokiem.
-
Masz rację - westchnęła - Przepraszam - szepnęła przytulając
się do przyjaciółki.
-
No i tak powinno być - Rydel uśmiechnęła się promiennie - A
następnym razem jak będziecie chciały dać sobie po razie, to może
nie na oczach całej szkoły - Angel przewróciła teatralnie
oczami, zadzwonił dzwonek i rozeszłyśmy się na zajęcia.
*13:53*
Szkolny korytarz
Narrator
Czterech
chłopaków po kilku godzinach tam spędzonych, opuściło
sekretariat. Już nie mogli doczekać się następnego dnia - nowe
panienki, imprezy i zero rodziców. Szli do wyjścia kiedy drogę
zstąpił im wysoki umięśniony blondyn.
-
Mam dla was pewną propozycję - powiedział chłopak tajemniczo i
uśmiechnął się złośliwie.
-
Zamieniamy się w słuch.
-
Pewnie jeszcze nie wiecie, ale są w tej szkole cztery dziewczyny,
które uważają się za jej królowe. Laura, Vanessa , Rydel i
Angel, wkurzyły się rano widząc, że ich miejsca parkingowe są
zajęte. Nie ukrywam, że te cztery wredne suki działają mi na
nerwy. Większość ludzi w tej szkole kłania się im jak by
były jakimiś królowymi, a ci którzy tego nie robią trzęsą się
ze strachu - ich starzy są bardzo wpływowi. Ale teraz pojawiliście
się wy i coś mi się wydaje, że nie czujecie respektu.
-
Hmm... - zamyślił się Liam - Brzmi interesująco, ale nadal nie
wiemy co mielibyśmy w tej sprawie zrobić.
-
Uwieść je i ośmieszyć, wtedy już nikt nie będzie się ich bał,
już nikt nie będzie ich szanował. Będą nikim.
-
Nie wiem co musiały ci zrobić, ale nieźle cie wkurzyły. Może
podasz nam o nich kilka informacji, żebyśmy byli lepiej
przygotowani?
-
Laura to jest najlepszą uczennicą w szkole i w przeciwieństwie do
jej siostry - Vanessy wszystko osiągnęła uczciwie, uparta, zrobi
wszystko żeby dostać c to na czym jej zależy, śpiewa, jej
chłopakiem jest Matt Reynolds - szkolna gwiazda koszykówki i
najlepszy uczeń. Vanessa sypia z nauczycielami za oceny, jest
cholernie dobrą aktorką, nigdy się nie zakochała, chłopaków
traktuje jak zabawki. Rydel zawsze uśmiechnięta, kocha
tańczyć,została adoptowana, miała tylko jednego chłopaka, który
złamał jej serce, od tego czasu jej przyjaciółki sprawdzają
każdego kandydata, miła i pomocna. Angel pisarka, buntowniczka,
umawia się tylko z starszymi chłopakami, jest wredna, sarkastyczna
i mroczna. Wszystkie świetnie kłamią, więc nie dajcie się
zwieść.
-
Ciekawe...Panowie co powiecie na mały zakładzik? - spytał David, a
reszta uśmiechnęła się przebiegle.
-
Który pierwszy rozkocha w sobie dziewczynę wygrywa.
-
Stoi.
-
Za chwile dzwonek, pewnie przyjdą zobaczyć kto im zagraża. Każdy
wybrał już sobie dziewczynę?
-
Już wiemy. A teraz poczekajmy - Ross uśmiechnął się złośliwie.
Zadzwonił dzwonek. Przyjaciółki, wyszły z sali i ruszyły prosto
przed siebie z mieszanymi uczuciami. Zatrzymały się na przeciwko
nich. Angel miała już pewność to był ON...
______________________________________________________________________________________________________
*Dziewczyny
mają tak ustalony plan zajęć aby kończyły o tej samej godzinie
___________________________________________________________________________________
Hej
kochani, długo mnie nie było ale nie miałam pomysłu na końcówkę,
którą moim zdaniem zepsułam, Są i chłopcy w części którą
zepsułam. Zamówiłam już szablon mam nadzieje, że moje zamówienie
zostanie przyjęte. Jak wam mijają wakacje? Mi świetnie w przyszłym
tygodniu jadę na dwa dni do przyjaciółki, jutro może nad wodę, a
potem do babci. Jeżeli chodzi o to podobieństwo do PLL to może
jakieś tam jest, ale nie wzorowałam się na tym bo nie ma niczego
co chciałabym w tym serialu zmienić, a Aria to moja ulubiona
bohaterka z tond ta nazwa.Dziękuje za wszystkie komentarze, to dla
mnie bardzo ważne ,że wyrażacie swoją opinię. I mam nadzieję,
że pod tym rozdziałem tez będzie ich dużo. Lecę, postaram się
pośpieszyć z następnym rozdziałem , ale wiecie - wakacje !
Pa
misie, do napisania
xoxo
Rozdział świetny
OdpowiedzUsuńMogłabyś trochę zwiększyć czcionkę? Byłabym wdzięczna :)
Nie chcę być wredna czy chamska *to tylko porada*: mogłabyś popracować trochę nad błędami ortograficznymi, ale nie jest źle
Mam nadzieję, że nie będziesz zła za ten dziwny koment ;*
Powiększyłam czcionkę bo na tym tle rzeczywiście słabo widać. Co do błędów ortograficznych to poprawię, sprawdzałam, ale widocznie coś mi umknęło, poprawię i następny postaram się dodać bez. Dziękuje ci za komentarz , fajnie że oprócz błędów ortograficznych rozdział ci się podobał.
OdpowiedzUsuńPrzybywam gdzieś z terenów Francji i witam Cię, dziewojo.
OdpowiedzUsuńZnaczy, ekhm, ekhm; cześć :3
Prolog przeczytany, fabuła zapoznana, bohaterowie obczajeni, to pora na komentarz pod pierwszym rozdziałem. No, to jedziemy z tym koksem.
Do czytania bloga zachęciła mnie przede wszystkim tematyka (lub fabuła, zwał jak zwał). Niespodzianek nie lubię, ale tajemnice, a zwłaszcza w opowiadaniach, to już zupełnie inna sprawa :3 Zapewne taki tekst powinien się znaleźć pod prologiem, ale shhhh... Jestem oryginalna. O.
Na początku, po przeczytaniu samej fabuły, myślałam, że to będzie historia fantasy, czy coś w tym stylu ;p Ale, chyba się jednak pomyliłam... Ale i tak, zapewne, będzie ciekawie.
Kolejna sprawa, to przebieg akcji. Podejrzewam, że chciałaś już wprowadzić chłopaków do opowiadania, ale pamiętaj, że wszystkie wydarzenia muszą mieć swoją kolejność. Nie spiesz się z akcją, w pierwszych rozdziałach lepiej najpierw zapoznać się z historią, bohaterami, czasem... Co nie oznacza, że wszystko ma się też ciągnąć w nieskończoność ;p Trzeba znaleźć tzw. złoty środek, a wtedy opowiadanie będzie zrozumiałe i intrygujące. Mam nadzieję, że zrozumiałaś, o co mi chodzi ^^ Bo mnie nie zawsze łatwo zrozumieć ;p
Rzecz, na którą chciałam jeszcze zwrócić uwagę, to gramatyka i ortografia. Nad tym drugim musisz trochę bardziej popracować, a jeśli chodzi o pierwsze, to po prostu przed dodaniem rozdziału, przeczytaj go zawsze ze dwa razy, a błędy same rzucą Ci się w oczy i będziesz mogła je poprawić :)
Okay, to chyba na tyle z poprawiania ;p
Utożsamiam się z Angel - sarkastyczna, pamiętliwa, wredna... No jakbym w lustro patrzyła!!! :D I do tego blondynka :3 Ehh, ale moje serce i tak należy do Rydel ^^
Apropo. Nie wybaczę Ci tego, jak nazwałaś Ellingtona. Przecież jego imię jest takie wspaniałe, on jest wspaniały, no...
*fangirling się włącza, shh*
Wiem, to tylko opowiadanie, ale... Ale i tak go kocham. Musisz mi wybaczyć, ale do końca bloga będę Ci to wypominać ;p Cóż, opowiadanie zapowiada się naprawdę bombowo, więc raczej zostanę z Tobą do końca :)
Co ja chciałam... Skleroza wieku średniego, shit. O! Mam!
Dostajesz ogroooomnego plusika za długość rozdziału :3 Uwielbiam takie długie, mmm ^^ Tylko tak dalej! C:
Zakład chłopaków zapewne będzie mialł znaczący wpływ na opowiadanie i już nie mogę się doczekać rozwinięcia tego wątku. I ma być Ross i Laura. I Vanessa by pasowała (wyglądem, bo charakteru póki co nie znam ;p) z Liamem. I Rydel z Ellingtoo.... Znaczy, ekhm, Davidem c: Nie przestawię się, nie ma takiej opcji, przepraszam, ale będziesz musiała to znosić ;p
Okay. To chyba na tyle, jeśli chodzi o mnie. Odmeldowuję się. ^^
~JuLien :3
Hej :3
UsuńFajnie że podobała ci się fabuła, co do przebiegu akcji chłopcy pojawili się szybko bo już na koniec pierwszego rozdziału ale spokojnie niczego tak szybko wam nie zdradzę.Jeśli chodzi o gramatykę i ortografię to cały czas nad tym pracuję. Też jestem podobna z charakteru do Angel i wyglądu też blondynka chociaż mówią mi, że to rudy blond.A co do Ella do proszę nie bij ale po prostu chciałam coś zmienić a Rydellington nigdy bym nie rozdzieliła, więc zmieniłam tylko jego imię i nazwisko.Dzięki za komentarz, no i mam nadzieję, że tak jak napisałaś zostaniesz na dłużej
Zostanę, zostanę. C: Zazwyczaj staram się też wszystko komentować, so... Pożyjemy, zobaczymy ^^
UsuńGramatyka i ortografią są ważne, ale - wierz mi - im dłużej piszesz i im więcej czytasz, tym mniej błędów robisz, tak więc na pewno to wypracujesz :D
I póki co tylko marudzę, jeszcze nie biję, ale kto wie... Pamiętaj, ja czuwam i od Ciebie zależy, jak potoczy się akcja i jak wielki opr będziesz potem ode mnie dostawać :3 hahaha, bój się ;p
Blondynki górą!
~JuLien :3
Ciekawie, ciekawie. Coraz ciekawiej :3 Powinnaś trochę popracować na ortografią. Zalecam też pisanie w wordzie, bo czasem łatwiej jest zobaczyć, jakie błędy robisz. Najgorsze to, te "z tond", "biologi". Bo pisze się "stąd" i "biologii". Muszę przyznać, że fajnie piszesz, ale czasem twoim zdaniom brakuje sensu. W dodatku notorycznie nie robisz spacji po kropkach, przecinkach czy innych znakach interpunkcyjnych, ale za to często stawiasz przed nimi, a to jest trochę drażniące. W dodatku, ja mam ten porblem z blogiem, że jest różowa czcionka i tło, więc nieprzyjemnie mi się czyta. Musiałam sobie skopiować do worda, żeby móc przeczytać. Ogólnie akcja jest fajnie prowadzona, fabuła ciekawa. Nawet poprawiłam wszystkie błędy, więc jak chcesz mogę ci przesłać na emaila XD Fajnie, że nie wszędzie tylko Raura, a dziewczyny są i, że jest ciekawie :) Staraj się za bardzo nie przyśpieszać. Wiem, że początki są trudne, bo na Teacher też nie mogłam się doczekać, kiedy wreszcie zrobię Raurę i będzie ciekawiej, ale czekałam aż 9 miesięcy i się opłaciło XDD Chyba, hahahaha. No to ja zmyka i życzę miłych wakacji :)
OdpowiedzUsuńTin xx
Rozdział genialny! Nurtuje mnie tylko to, że kolor czcionki jest taki krzykliwy, i że jest ta czcionka strasznie mała. To nic...
OdpowiedzUsuńSuper rodział, nie mogę doczekać się kolejnego <33
http://harrmionehariet.blogspot.com/ - zapraszam cc;
Hariet
Świetny blog :D
OdpowiedzUsuńTylko błagam, zmień kolor czcionkixdd
Nie mogę doczekać się następnych rozdziałów :D
Heika heika (:
OdpowiedzUsuńDużo spóźniona z komentarzem, ale dopiero dziś trafiłam na bloga. Usprawiedliwiona? XD
Pierwszy punkt, podpisuję się po dziewczynami. Możnaby powiększyć czcionkę i zmienić kolor? Ciężko mi się czytało trochę.
Ale... rozdział jest naprawdę super! Nie jest to jakiś oryginalny pomysł, ale brawa należą się wykonaniu pomysłu. Na razie szykuje się naprawdę dobrze i mam nadzieję, że tak będzie dalej :)
Podoba mi się blog i pomysł czterech przyjaciółek. Czuję, że będzie zabawa!
Czekam na kolejny rozdział i życzę weny, misia x
Nie ma zakładki spamu, więc zareklamuję się, tak trochę chamsko, tutaj. Mam nadzieję, że nie będziesz zła :)
i-have-never-forgotten.blogspot.com
austinandally-auslly.blogspot.com
Może wpadniesz i zostaniesz na dłużej c:
Twój blog ląduje do moich zakładek, czekam na dalszy ciąg!
Hejka :3
UsuńCo do czcionki i koloru to wiem wiem,już niedługo bd nowy szablon i mam nadzieje lepiej bd widać.
Fajnie, że ci się podoba. Zakładka spam trochę spóźniona, ale jest. Spoko reklamuj się, jak będę miała chwilę wolnego czasu, przeczytam.
Rozdział się pisze, ale to trochę potrawa, bo jak już mówiła chcę się do tego bloga bardzo przyłożyć.
Mam nadzieje, że ty też zostaniesz na dłużej.
Cieszę się , że tak ci się spodobał i dziękuje za komentarz :3
Na bloga natknęłam się dziś, przypadkiem. Muszę przyznać, że jestem pod wrażeniem oryginalności. Jestem wielką fanką Raury, więc liczę na rozstanie z Mattem xD Podoba mi się twój styl pisania oraz pełne słownictwo.
OdpowiedzUsuńSzkoda tylko, że rozdziały nie są regularne i mają duży odstęp czasowy.
Blog ogółem bardzo fajny i ,,lekki" w czytaniu.
Życzę weny i dalszych postępów ;)
Zapraszam też do mnie: follow-your-dreams-raura.blogspot.com
~Abi Lars - nowa czytelniczka :)
Hejka
UsuńCo do Raury nie mogę za dużo zdradzić, ale będzie się między nimi działo
Co do rozdziałów, są wakacje a to oznacza że rzadko bywam w domu, ale jak tylko mam jakiś fajny pomysł zapisuję go, Rozdział II jest już w połowie napisany i powinien pojawić się jeszcze w tym miesiącu.
Postaram się zajrzeć do ciebie jak najszybciej.
Cieszę się że ci się podobało i dziękuje za komentarz
A i co do PLL to, chodzi o mój ulubiony serial Słodkie Kłamstewka polecam jest świetny, i dziękuję za wsparcie, ale nie wzorowałam się na nim ponieważ jak dla mnie w tym serialu nie ma co zmieniać jest świetny.
Jeszcze raz dziękuję i pozdrawiam :3
I jeszcze jedno... Napisałaś, że troszkę wzorowałaś się na ,,PLL" a cóż to takiego?
OdpowiedzUsuńJeśli mogę znać odpowiedź (chodzi mi o pełny tytuł)
Pozdrawiam ;)