piątek, 4 marca 2016

Rozdział X

Rozdział zawiera sceny 18 +

Oczami Vanessy
- Nie kurwa,skończyło się.Suka musi wreszcie dostać to na co zasłużyła. - Laura była wściekła, zresztą nie dziwię się, przez tą małą sukę chłopak ją rzucił, a właściwie cytuję " zrobili sobie przerwę". Zresztą nie tylko Lau jest wkurwiona, przez tą dziwkę nie potrzebnie nawrzeszczałam na Liama, bo to Sara naćpała Angel.
- Ale co zrobimy? Pobijemy ją, a może pójdziemy na policje? - spytała sceptycznie Angel. Rzeczywiście, nie wiedziałyśmy jeszcze zrobić z tym całym pasztetem. Ale coś na pewno trzeba było zrobić, bo pewnego dnia możemy się obudzić w jakimś opuszczonym magazynie związane i zakneblowane. Okej, możliwe, że trochę waruję, ale kto wie czego można się spodziewać po tej wariatce? Wdech, wydech, wdech, wydech ...
- Nie wiem, ale na pewno tego tak nie zostawimy. Nie wiadomo do czego suka jest zdolna.- przez tą całą sytuację wszystkie jesteśmy w bojowym nastroju, nawet nasza kochana, potulna Rydel.
- Jak to nie wiemy? Wiemy, przecież zabiła Bellę. Pewnego dnia któraś z nas może się obudzić z poderżniętym gardłem.- Ty to potrafisz zdołować człowieka, jak nikt inny - podsumowała moja podświadomość. Tak, tak wiem nie musisz mi gratulować. Świetnie, teraz jeszcze gadam ze swoją podświadomością, kompletnie zwariowałam.
- Okey Ness spokojnie, bez takich czarnych scenariuszy. Po prostu z nią porozmawiamy - powiedziała Rydel, a ja i Angel zaśmiałyśmy się sarkastycznie.
- Tak, Rydel. Ktoś ci grozi, dosypuje tabletki gwałtu do drinków, rozwala związek i zabija królową szkoły a ty chcesz z nim o tym pogadać. Świetny pomysł, omówmy to przy herbatce. Ja posłodzę,a ona wypruje mi flaki. ZAJEBISTY POMYSŁ! - no i wybuchłam, no ale to wszystko przez te hormony.
- Spokojnie Ness. - powiedziała Laura - Oddychaj.
- Może ten pomysł nie jest świetny, ale lepszego nie mamy. Musimy pojechać do niej. - po minach dziewczyn widziałam, że wszystkie miały ogromne wątpliwości, ale nie tchórzyły, więc ja też, przełknęłam ślinę, założyłam kurtkę i botki i wyszłam za nimi, na spotkanie z diabłem wcielonym. Na spotkanie z Sarą Smith.

Pół godziny później * Posiadłość państwa Smith*

- Dziewczyny ... - szepnęła Angel, gdy stałyśmy przed drzwiami domu tej suki - teraz tak sobie myślę, że to nie jest dobry pomysł, to jest bardzo zły pomysł, więc ...
- Cicho - powiedziała wkurzona Rydel. Wcale się nie dziwię Angel, sama miałam ochotę spieprzać najdalej jak tylko się da, chociaż zazwyczaj nie byłam taka tchórzliwa, ale musiałyśmy tu zostać i z nią "porozmawiać". Drzwi otworzyła nam wysoka i szczupła brunetka po 40-stce, była ładna,zadbana  i elegancko ubrana - matka największej suki jaką znam. Przed nami stała we własnej osobie Veronica Smith. Uśmiechnęła się szczerze czego bym się po niej nie spodziewała, może jędzowatość i psychopatyczne skłonności Sara odziedziczyła po tatusiu.
- W czym mogę wam pomóc dziewczynki? - mogłaby pani wysłać córkę do psychiatryka. 
- Szukamy Sary. Jesteśmy jej koleżankami ze szkoły. - Rydel starała się być równie miła i życzliwa i o dziwo udało jej się.
- Jest w swoim pokoju. Mam ją zawołać czy wejdziecie? - pewnie, żeby twoja psychopatyczna córeczka pokroiła nas w kosteczkę i wywiozła do lasu.
- Zaczekamy tu, nie chcemy sprawiać kłopotu. - nie wiedziałam, że Rydel ma takie zdolności aktorskie, żeby tylko nie zajęła mojego miejsca w kółku teatralnym, bo właśnie urządziła niezłe przedstawienie. Kobieta uśmiechnęła się ciepło i zniknęła w głębi domu, zostawiając drzwi otwarte.
- Myślicie, że poszła po nóż? - spytała szeptem Angel.
- Myślę, że ona preferuje topory. - odpowiedziała jej z uśmiechem Laura. Nie wiem jakim cudem w zaistniałej sytuacji, ale uśmiechałam się jak idiotka, dopóki w drzwiach nie stanęła Sara. 
- Czego chcecie? - warknęła pogardliwie. Nie wiem po co ona jeszcze udaje.
- Serio, Smith? Chce ci się jeszcze udawać,że nie wiesz o co chodzi? Wrzuciłaś Angel tabletkę gwałtu do drinka, rozwaliłaś związek Laury i Matta, groziłaś, że mamy się wynieść z miasta albo pożałujemy i zabiłaś Belle i jeszcze się pytasz o co chodzi? - no to Rydel poleciała po bandzie, ale przynajmniej wygarnęła jej wszystko. Oczy Sary mało nie wyszły z orbit i gdybym jej nie znała pomyślałabym,że to nie ona.
- Co?! Nie mam pojęcia o czym mówicie. Nie zabiłam Belli, była moją ... - serio naprawdę, chciała powiedzieć, że były najlepszymi przyjaciółkami? Nie wiedziałam, że przyjaźń polega na odbijaniu sobie facetów i obgadywaniu się.
- Nie pieprz, że byłyście najlepszymi przyjaciółkami, bo wszystkie tutaj wiemy, że chciałaś się jej pozbyć. - powiedziałam, a ona przewróciła wściekle oczami i uśmiechnęła się złośliwie.
- No dobra, nie lubiłam suki, ale z tymi groźbami nie mam nic wspólnego. - Tak, jasne, uważaj bo uwierzę.
- Nie kłam, dziwko. Przyznaj się i odwal się od nas albo pożałujesz. - syknęła Laura.
- Ja pierdole, zrozumcie wreszcie pojebane idiotki, że nie wysyłam wam żadnych głupich gróźb
- Będziemy tu stały dopóki się nie przyznasz, szmato. - warknęłam.
- Jak zadzwonię na policję też? Ja idę do domu, jeżeli za 10 minut stąd nie znikniecie, dzwonie na policję.- nie zdążyłyśmy zaprotestować, bo zatrzasnęła nam drzwi przed nosem.
- Kurwa - powiedziałyśmy w tym samym momencie, normalnie bym się zaśmiała, ale teraz żadna z nas nie była z nastroju do żartów.
- To co robimy? - spytałam.
- Zmywajmy się stąd.

 Piętnaście minut później *Kawiarnia*

- Jaką mamy pewność, ze odpuści? Nawet się nie przyznała. - spytałam, kiedy siedziałyśmy w kawiarni popijając cappuccino. Ta wizyta nie dała nam nic, oprócz tego, że dowiedziałyśmy się, że matka Sary diametralnie się od niej różni.
- Kiedy z nią rozmawiałyśmy - zaczęła Angel - miałam takie przeczucie, że mówi prawdę. - Sara Smith i prawda? Niemożliwe.
-Angel błagam cię weź nie wyjeżdżaj mi tu z tymi swoimi przeczuciami. Jeżeli nie Sara to niby kto? - spytała poirytowana Laura. Przeczucia An zawsze się sprawdzały, ale z drugiej strony nie wierzyłam, że Sara jest niewinna.
- Nie wiem, mówię tylko co czułam. Możemy chociaż przez chwilę pogadać o czymś innym? Nie wiem jak was ale mnie męczy już ten temat, a wałkowanie go na okrągło nam nie pomoże, wręcz przeciwnie. - Angel miała rację, też byłam zmęczona ciągłym myśleniem o tej sprawie, powinnyśmy wreszcie pogadać o czymś normalnym.
- Okej. Ness, co zamierzasz z Liamem? - spytała Rydel. Okej zmieniam zdanie, wróćmy do poprzedniego tematu, bo kiedy zaczniemy o tym gadać uświadomią mi, że powinnam go przeprosić, czego tak bardzo nie lubię robić. Wiem, przegięłam, nie był niczemu winien, a ja na niego nawrzeszczałam.
- Nie wiem. Wiem, że przesadziłam, ale wiecie,że nie lubię przepraszać. Na pewno nie chcę z nim być, mam tyle spraw na głowie, nie potrzebuję stałego związku szczególnie, że i tak mu nie ufam. Po prostu bardzo go lubię i pociąga mnie jak cholera. To wszystko. - no i poleciałam teraz to już mi nie dadzą mi spokoju. No nie, jeszcze teraz będzie mnie dręczyło poczucie winny. Zajebiście.
- No to może Sex - przyjaciele? W takich sytuacjach sprawdza się najlepiej. - nie wiem skąd moja siostra bierze te genialne pomysły.
- Ap ropo sexu  - zaczęła zmieniać temat Angel widzą jak moje policzki z niewiadomych powodów zmieniają kolor na purpurowy. - Spotykam się dziś z Niallem - patrzę na nią z miną : " Jak mogłaś mi wcześniej nie powiedzieć?" Ona spotyka się dziś z Niallem, z tym seksownym blondynem, którego poznała na wakacjach w Londynie i spotykają się za każdym razem, gdy jest w mieście.
- A co zrobisz z Bradem i tą całą zemstą? - zawsze wiedziałam, że moja siostra ma w sobie tyle wrażliwości co czołg.
- Sama nie wiem, mam kompletny mętlik w głowie. Muszę to przemyśleć i podejmę jaką decyzję. Dziś chcę się zabawić - uśmiecha się zadziornie i sprawdziła telefon. 
- Już po 17, muszę się zbierać dziewczyny. - oznajmiła - Zobaczymy się jutro. - daje buziaka a policzek Rydel i Laurze, podchodzi do mnie i przytula mnie.
- Nie zmarnuj tej szansy. Liam wydaje się być fajnym facetem - szepcze mi do ucha, odrywa się ode mnie, posyła uśmiech i wychodzi. Oh An gdyby to było takie proste ...

 Dziesięć minut później *Szkoła*
Jest piątkowy wieczór, więc szkolne korytarze świecą pustkami, ciszę wypełnia tylko stukot moich obcasów. Szłam korytarzem wciąż pełna wątpliwości. Może powinnam to zostawić tak jak jest? Może to, że tam pójdę nie wyjdzie mi na dobre? Stałam przed drzwiami o sali od zajęć teatralnych wahając się, wejść czy nie. Pierdole to, wchodzę. Gdy tylko weszłam para brązowych oczu zwróciła się ku mnie. To przeszywające, seksowne spojrzenie, cholera. 
- Vanessa ... - zaczął i podszedł do mnie - a jednak przyszłaś. - powiedział z lekkim uśmiechem, nie przestając spoglądać mi w oczy.
- Skąd wiedziałeś, że przyjdę? - spytałam cicho, niczym zaczarowana. Czy to on sprawiał, że czułam się tak niepewnie czy fakt, że przyszłam go przeprosić? W odpowiedzi uśmiechnął się pobłażliwie i pokręcił głową. 
- Powiedzmy, że się spodziewałem. Ale może teraz ty mi powiesz dlaczego tu przyszłaś. - narcystyczny dupek, no i tu mnie ma. Co ja mam mu teraz powiedzieć? "Przyszłam cię przeprosić"? Nie, to absolutnie nie wchodzi w grę.
- Chciałam ci tylko powiedzieć jeżeli cię to interesuje, że ta sprawa z pigułką gwałtu się wyjaśniła i ... - cholera i co teraz? - mówiłeś prawdę,a mnie trochę poniosło... - skończyłam wypowiedź i niekontrolowanie przygryzłam wargę. Cholera prawie go przeprosiłam, jezu jakie to głupie. Liam uśmiechnął się do mnie zwycięsko, no nie!
- Czyli jednak przyszłaś tu, żeby mnie przeprosić, tak ? - Ugh, ależ on ma tupet. Co on sobie w ogóle wyobraża?!
- Ugh, jesteś niemożliwy!
- A ty niesamowicie seksowna. - i teraz jeszcze będzie ze mną flirtował, on  jest bezczelny. Czuję, że moje policzki przybrały bordowy odcień. Jak ja teraz z tego wybrnę?
- Naprawdę myślisz, że kilka pochlebstw coś zmieni? -  spytałam beznamiętnie ze skrzyżowanymi ramionami mrużąc oczy.
- Nie, ale znam inny sposób, żeby umilić nam wieczór. - powiedział zmysłowym tonem i uśmiechnął się lubieżnie. Cholera, ależ on jest seksowny.
- Doprawdy? - spytałam rzucając mu spojrzenie spod rzęs. Oczami wyobraźni, już widzę jak zakończy się ten wieczór i muszę powstrzymywać uśmiech.
- Mhmmm - mruczy mi do ucha, aż czuję jego ciepły oddech i nagle całe moje zmęczone ciało jest w stanie całkowitej gotowości. Muska ustami moją szyję, jeden z wrażliwszych obszarów i robi mi się wilgotno. Pod wpływem chwili zarzucam mu ręce na szyję i oplatam go nogami, a on trzyma mnie za pośladki. Idzie w stronę sceny i sadza mnie na niej. Raz się żyje! - rzuca moja podświadomość, ale ja nie mam już cienia wątpliwości. Odchylam szyję rokoszując się przyjemnością jaką dają mi jego usta i jednocześnie wkradam się palcami pod jego koszulkę. Opuszkami palców odbywam podróż po jego gorącym umięśnionym torsie. Pozbywa się mojego szalika i zaczyna obsypywać pocałunkami dekolt. Chcąc więcej ściągam mu koszulkę i wplatam palce we włosy. Po chwili rewanżuje mi się, ściągając moją bluzkę. Szybko pozbywa się mojego stanika, a ja jęczę, gdy językiem robi szlak pomiędzy moimi piersiami. Całuje moje piersi i brzuch, a potem gryzie stuki doprowadzając mnie do szaleństwa. Następnie pozbywa się naszych butów i spodni i kładzie mnie na scenie, taką jak mnie bóg stworzył i patrzy na mnie z uwielbieniem.
- Jesteś cudowna - ocenia i z pożądaniem całuje mnie w usta. Zapowiada się długa i upojna noc ...

Oczami Laury
 Rydel patrzyła na mnie z otwartymi ustami, po tym jak powiedziałam jej o zachowaniu Rossa dziś w szkole.
- Ross? Ten sam, któremu złamałaś nos? - spytała wyraźnym niedowierzaniem w głosie.
- I powiem ci, ale tak między nami, że nie wiem jak to możliwe, ale podobało mi się to. Podobała mi się ta jego stanowczość, był taki groźny, tajemniczy no nie wiem. Nigdy nie miałam takiego faceta i to w sumie mogło by być całkiem ... Jezu co ja gadam, przecież chyba nadal jestem w związku. - blondynka zaśmiała się z mojej wypowiedzi, a ja nie mogę uwierzyć, że naprawdę to powiedziałam. 
- On ci się po prostu podoba i nie możesz temu zaprzeczyć. Może to nawet dobrze, ta przerwa z Mattem, spróbujesz czegoś nowego, może nawet lepszego. - już otwieram buzię, żeby jej odpowiedzieć, ale przerywa mi dźwięk wiadomości mojej i Rydel. Sięgamy po komórki i gdy odczytuję wiadomości, oczy mało nie wylatują mi z orbit, a szczęka opada do ziemi.

Od Rachel:

Wiesz, że Sara jest w szpitalu? Podobno to bardzo poważne  i to na pewno nie był nieszczęśliwy wypadek.

Od nieznany:

Najpierw Bella,potem Sara, teraz przyszła kolej na was suki
xxx

...
Oczami Angel 
- A co z tym całym Bradem? Tym na, którym miałaś się zemścić. - spytał mnie Niall po jakiejś godzinie wspominania dawnych czasów. Jezu miałam się dziś zabawić i o tym nie  myśleć, nie rozmawiać. Nawet Niall mnie o niego pyta, rozumiem, że się o mnie troszczy, ale chociaż dziś chciałabym o nim nie rozmawiać.
- Tak jak powiedziałeś miałam się na nim zemścić, w wakacje. Ale jak zwykle wszystko się pojebało i wylądował w mojej szkole, oczywiście mnie nie pamięta, ale już od pierwszego dnia próbuje mnie poderwać, ostatnio poniosło mnie przez adrenalinę po bójce i poszłam z nim na imprezę i ktoś wrzucił mi tabletkę gwałtu do drinka, Ness myślała, że to on więc oczywiście na niego nawrzeszczała, ja oczywiście też dopóki nie znałam prawdy byłam strasznie zła, ale teraz gdy wszystko się wyjaśniło mam kompletny mętlik w głowie i nie wiem co robić. - skończyłam mówić, a Niall cały czas przyglądał mi się zaskoczony, ale nie dziwę mu się też bym była zaskoczona.
- Czyli z tego co słyszę dużo się wydarzyło przez ten miesiąc kiedy się nie widzieliśmy. - stwierdził.
- Trochę - przyznałam, a moja podświadomość skrzyżowała ręce w ramionach i zła wydęła usta. No tak, posiadanie psychopatycznego stalkera nie jest ważną informacją, którą dzieli się z zaufanym przyjacielem. Po co zawracać sobie głowę takimi pierdołami. Oh, zamknij się choć raz. Nie mogę mu tego powiedzieć.
- Jesteśmy przyjaciółmi, więc jako przyjaciel mogę ci poradzić, żebyś to na spokojnie przemyślała i dała mu ostatnią szansę albo wróć do planu z zemstą. A jako chłopak powiem ci : jebać kutasa. - powiedział, a ja chyba po raz pierwszy tego dnia roześmiałam się szczerze. Boże, jak ja za nim tęskniłam. Przyjaźnimy się już ponad dwa lata i nasza relacja nie wykracza za przyjaźń z małymi plusami, jak to zwykle bywa. I myślę, że zawsze już tak pozostanie, bo ja nie jestem tą która na zawsze odmieniła jego życie, a on nie jest moim księciem na białym koniu. I cholernie mnie to cieszy, bo jest tylko jeden mężczyzna na tej planecie, którego potrafię kochać, a gdyby Niall się we mnie zakochał, narobiło by to wielkiego bałaganu i zniszczyło naszą przyjaźń, na której bardzo mi zależy. Nie dość, że był przystojny, męski, seksowny i inteligentny, to jeszcze mogłam z nim pogadać o wszystkim zupełnie jakbym gadała z Rydel, Vanessą czy Laurą. No i jeszcze był zajebisty w łóżku.
Facet idealny, nieprawdaż? Cóż za ironia, mając pod nosem tak blisko idealnego faceta, jestem skazana na tego narcystycznego dupka.
- A co tam u Iwon ? - spytałam jak gdyby nigdy nic. Iwon była dziewczyną mojego szanownego przyjaciela od kilku miesięcy i szczerze mówiąc chyba jedyną, której nie znosiłam. Fałszywa, głupia, zapatrzona w siebie lalunia.
- Zerwałem z nią. - powiedział beznamiętnie. Próbowałam wyczytać coś z jego twarzy, ale kompletnie nie miałam pojęcia jakie uczucia nim targają.
- To dobrze, bo szczerze mówiąc nigdy suki nie lubiłam. - powiedziałam po prostu, a on roześmiał się szczerze. Przynajmniej chociaż raz nie sprawiłam nikomu przykrości moją nie wyparzoną gębą.
- Jak zawsze szczera do bólu, uwielbiam to w tobie. - powiedział uśmiechając się lubieżnie.
- Horan ty świnio, jak zwykle tylko jedno ci w głowie. - zbeształam go z uśmiechem.
- Wybacz ale gdy widzę  taką lalunię jak ty nie mogę powstrzymać tych myśli . - powiedział z zawadiackim uśmiechem, a ja zaśmiałam się i przewróciłam oczami.
- Boże, Horan skąd ty bierzesz te teksty? Tak taniego i gównianego podrywu dawno nie słyszałam. -  tym razem to on się roześmiał.
- Wiesz Grey, normalnie nie omijam gry wstępnej, ale dziś zrobię wyjątek, bo od kiedy cię dziś zobaczyłem nie mogłem się doczekać kiedy będę cię pieprzyć. - po raz kolejny się roześmiałam.
- Odwołuję tamto, właśnie wygrałeś tekst na najbardziej gówniany tekst na podryw roku. - obdarzył mnie szelmowskim uśmiechem , a ja usiadłam okrakiem na jego kolanach.
- Oj Horan, Horan. Gdzie ty znajdziesz drugą taką, która będzie znosić te twoje teksty? - spytałam wzdychając, a on uśmiechnął się figlarnie.
- Nie wiem,na razie musisz wystarczyć mi ty. - oburzona otworzyłam usta, a on natychmiast je zamknął żarliwym pocałunkiem. Od razu przechodząc do rzeczy ściągam mu przez głowę koszulkę, a on nie pozostając mi dłużny pozbywa się mojej sukienki, tak że on pozostaje w samych spodniach i bokserkach, a ja w samej czerwonej koronkowej bieliźnie. Wtula nos między moje piersi i całuje mnie tam, a ja jęczę pociągając go za włosy. Po chwili powoli podnosi się, a ja oplatam go nogami, zmierzając do sypialni całuje mnie namiętnie, wdzierając się tam językiem. Kiedy wreszcie kładzie mnie na łóżku, szybko pozbywa się swoich spodni i mojego stanika i od szyi rozpoczyna wędrówkę pocałunkami po moim rozgrzanym ciele. I kiedy pieści moje piersi, a ja wiję się pod nim z rozkoszy, rozbrzmiewa się głośny dźwięk mojego telefonu.
- Kto może nam przeszkadzać akurat teraz? - pyta gniewnie Niall przy moich ustach.
- Na pewno nikt ważny. - odpowiadam uśmiechając się lubieżnie, a on zadowolony wraca pocałunkami do brzucha i gdy wreszcie dociera tam jestem już gotowa. Zwinnym ruchem pozbywa się moich majtek, rozrywając je.
- Mam nadzieję, że nie byłaś do nich przywiązana mruczy, ale ja nie jestem w stanie się na niebo złościć, kiedy całuje mnie w złączenie ud , a ja jęczę głośno, a następnie szybko pozbywa się swoich bokserek i zakładając wcześniej prezerwatywę wchodzi we mnie, a ja głośno krzyczę jego imię ...
***********************************************************************************
Witajcie kochani :*
Wiem wiem obiecałam rozdział wcześniej, ale zepsuł mi się laptop i przez to miałam tygodniowy poślizg. No, ale przynajmniej jednej obietnicy dotrzymałam bo w rozdziale dzieje się sporo i wydaje mi się że wyszedł nawet okey, chociaż są rzeczy które mogłabym jeszcze dopracować, ale nie mam już siły. Będę już kończyć, postaram się nie zwlekać znowu z rozdziałem ale wiecie, szkoła itd A teraz już się żegnam, chcę się wyspać bo jest weekend,a ja idę jutro na urodziny przyjaciółki i nie będzie mi to dane.
Do napisania misie
Pozdrawiam
xxxx



19 komentarzy:

  1. Hej!
    Znalazłam chwilkę i przeczytałam rozdział.
    Jest naprawdę fajny i nie mogę doczekać się następnego <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Genialny rozdział :)
    Robi się coraz ciekawiej... :D
    Z niecierpliwością czekam na nexta c:

    Zapraszam cię do mnie:
    raura-fantasy.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Fantastyczny rozdział!
    Czekam na next :).

    Zapraszam na mój:
    http://lasttimeraura.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudowny rozdział :D
    Z niecierpliwością czekam na nexta :D

    Zapraszam cię do mnie ;)
    raura-juststayalive.blogspot.com
    raura-last-to-know.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Kochana! Cudeńko *-* Postaram się komentować tak często, jak tylko czas przestanie mnie ograniczać.
    Widzę duży postęp w pisaniu :D Jesteś mega ;)
    A teraz chamska reklama: Zapraszam ----> http://darkness-roosvelt.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje kochana :* Rozumiem też brakuje mi czasu
      Dzięki staram się z każdym rozdziałem pisać coraz lepiej, pisanie to dla mnie coś ważnego
      I w wolnej chwili na pewno wpadnę na twojego bloga
      Pozdrawiam x

      Usuń
  6. Zostałaś nominowana do LBA:D Więcej informacji znajdziesz tu:
    http://raura-juststayalive.blogspot.com/2016/03/lba.html

    OdpowiedzUsuń
  7. Nominowałam cię do LBA :)
    Więcej info u mnie http://hurricanelaura.blogspot.com/2016/03/lba.html

    OdpowiedzUsuń
  8. Zostałaś nominowana do LBA :). http://lasttimeraura.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Hej hej hej
    Po pierwsze czekam na zniewalający next ;)
    A po drugie, nie wiem czy się cieszysz czy zmucisz xD ale zostałaś nominowana do LBA ;D
    szczegóły tutaj: http://love-chase-raura.blogspot.com/p/lba.html

    OdpowiedzUsuń
  10. Genialny rozdział dawaj szybko nexta :*.
    Zapraszam już jest stylizacja 7
    http://fasionsstyle.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję <3
      Tak, wiem jestem na bieżąco z twoimi postami :*

      Usuń